Dzień 5 – Konflikt międzypokoleniowy
Taką właśnie tematykę miały zaprezentowane filmy w reżyserii Krzysztofa Zanussiego: „Barwy ochronne” oraz „Życie rodzinne”. Festiwalowy program dnia spięła debata prowadzona przez o. Michała Legana i Ewelinę Zamojską. Ich gośćmi byli Rafał Porzeziński dziennikarz, redaktor programu telewizyjnego „Ocaleni” oraz „chłopak w dresie”, czyli Jan
Mela. Przedmiotem tego spotkania był oczywiście konflikt, ale rozpatrywany z punktu widzenia różnicy pokoleń, doświadczeń – tego w jaki sposób układa się relacje w domu rodzinnym i co z tego może wyniknąć.
Zaproszeni goście odwoływali się przede wszystkim do własnych życiowych doświadczeń, swojego odczuwania domu. Rafał Porzeziński zaznaczył, że fakt, że ma trzy nastoletnie już córki wciąż go zadziwia i mimo tzw. buntu tego okresu zawsze stawia w relacjach z dziećmi na komunikację: Nie mam problemu rozmawiania z córkami, nawet jak ich nie rozumiem. Oczywiście, jest to trudne, bo nasze języki się różnią, chociaż nie tak drastycznie jak to widać na ulicach, zwłaszcza teraz. Zaznaczył również, że sam w młodości borykał się z buntem, który dość burzliwie wyrażał. Podobne doświadczenie ma Jan Mela, który z kolei podkreślił rolę stawiania przez rodziców granic. Mela zaznaczył, że dzisiaj będąc już dorosłym mężczyzną i sam posiadając dziecko widzi, że jednak stawianie granic jest dobrym elementem procesu wychowania. Podzielił się również zdaniem, które w tamtym okresie było dla niego wstrząsające: Kiedy człowiek za młodu, nie doświadczy jakiś realnych granic, to potem w życiu może je poczuć dopiero za kratami więzienia. Granice są zatem bardzo potrzebne i to, że często mi rodzice nie stawiali granic – oczywiście w jak najbardziej dobrej wierze, to powodowała, że ja miałem poczucie, że jestem olany, zostawiony Zobaczcie jaki to jest paradoks- stwierdził J. Mela. Granice są zatem bardzo ważne, tak samo jak umiejętność pozwolenia swojemu dziecku samemu decydować, wybierać. W dalszej części debaty o konflikcie międzypokoleniowym, uczestnicy zastanawiali się w jakich sytuacjach najczęściej rodzi się konflikt i skąd wynika to niezrozumienie starszych przez młodych – zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Czy za wszystko odpowiedzialna jest technologia, która wyparła tworzenie relacji w prawdziwym życiu? Jakie jest to pokolenie, ludzi urodzonych ze smartfonem w rękach? Co jest dla nich dzisiaj trudne? – to pytania, których odpowiedzi stanowiły treść dzisiejszego spotkania. Redaktor Porzeziński dokonał swoistej diagnozy dzisiejszego pokolenia nastolatków, stwierdzając, że dzisiaj dla młodego pokolenia najtrudniejsze jest to, że to pokolenie nie maja tego punktu odniesienia, które my (moje pokolenie) mieliśmy. Miałem pełną świadomość, że jeżeli posłucham tego, który mówi, że mam od sobie wymagać, nawet jakby inni ode mnie nie wymagali. (red. osiągnę sukces) Te sławne słowa, które wszyscy znamy na pamięć dla mnie wielokrotnie były mobilizujące. Okazuje się zatem, co zresztą mówił wczoraj prof. Zanussi, że to zaproszenie do ciągłego rozwoju to jest to coś zadane realnie (…), życia nie oszukasz, albo będzie ten mój rozwój, albo będę potworniał. Nie ma stania w miejscu – podkreślił Porzeziński, jednocześnie dodając, że dzisiaj mądrość pokoleń, nie ma pola spotkania, zwłaszcza dzisiaj w sytuacji pandemii, gdzie ludzie starsi są odizolowani od reszty rodziny.
Ważnym aspektem całości debaty była próba poszukiwania właśnie odpowiedzi na pytanie o autorytety, którymi dzisiaj karmią się młodzi ludzie, że często są to chwilowe internetowe fascynacje, a nie jak to było kiedyś – ludzie, którzy faktycznie stawali się opoką w życiu młodego człowieka. Myślą końcową spotkania, było stwierdzenie, że najciemniej jest przed świtem. Uczestnicy zgodzili się, że żyjemy wszyscy w trudnych czasach pandemii, nietrwałości i aktualny mrok, ciemność w której ostatnio żyjemy jest wstępem do nowych zmian i pisania nowego porządku.